środa, 20 września 2017

Wyprawa do Nibylandii

Wakacyjna przygoda zuchów z 36 GZ „Pluszowe Niedźwiadki” rozpoczęła się 3 sierpnia. Udaliśmy się w podróż do Nibylandii, czyli na bazę hufca ZHP Opatów do Bobolina. Tam spotkaliśmy Piotrusia Pana, który opowiedział nam o swoich przygodach i zmaganiach z Kapitanem Hakiem. Codziennie rano Piotruś zostawiał nam w dziwnych miejscach wiadomości, w których informował nas co mamy zrobić. A czekało nas wiele zadań. Musieliśmy odnaleźć jego cień wykonując szereg zadań, uwolnić Tygrysią Lilię z rąk złego kapitana i odszukać zaginionych chłopców. Piotruś obiecał nam w nagrodę magiczny pył. Co jakiś czas atakowali nas piraci z załogi Haka, ale my byliśmy bardzo dzielni i nie daliśmy się pokonać. Dużo czasu spędzaliśmy na plaży, korzystając z kąpieli morskich i słonecznych. Odbyliśmy rejs statkiem po morzu, byliśmy w parku wodnym i w kinie. Nauczyliśmy się wielu nowych piosenek i tańców, zdobyliśmy nowe sprawności oraz poznaliśmy nowych przyjaciół. Nasze harce w morskich falach obserwował również Neptun. Pewnego dnia przybył do nas wraz ze swoją świtą, by ze szczurów lądowych zrobić prawdziwe wilki morskie. Na plaży odbył się chrzest i każdy otrzymał od władcy mórz nowe imię. Kiedy nasza przygoda dobiegła końca, otrzymaliśmy od Piotrusia obiecany magiczny pył i urządziliśmy na plaży festiwal kolorów. Oj działo się , działo… Ostatni wieczór już tradycyjnie na naszej kolonii był wieczorem „Kolonijnych Oskarów”. Wszyscy otrzymali słoniki w różnych ciekawych kategoriach. Żal było wracać do domu… Mam nadzieję, że wyprawa do Nibylandii na długo pozostanie w pamięci „Pluszowych Niedźwiadków”.

Drużynowa Dorota Gal

 

wtorek, 12 września 2017

Zuchy z wizytą na skraju niwy...

W piątek 8 września zuchy z gromady „Pluszowe Niedźwiadki” udały się do Skrajniwy na zaproszenie państwa Iwony i Marka Monikowskich. Tam wzięliśmy udział w słowiańskiej grze terenowej. Czekało na nas wiele ciekawych zadań, które każdy sam sobie wyznaczał poprzez rzucanie kośćmi. Był hokej na trawie, czesanie konia, rzut oszczepem, wyrabianie i wypiekanie podpłomyków, malowanie na płótnie naturalnymi barwnikami i tkanie. W czasie zabawy musieliśmy się ukrywać przed Żytnią Babą, która straszyła dzieci. Szukaliśmy również ukrytych duszków. Gra odbywała się w przepięknej słowiańskiej scenerii. Wszyscy wspaniale się bawili. Dzięki tym warsztatom na chwile przenieśliśmy się w czasie i dowiedzieliśmy się dużo o życiu Słowian. Było niesamowicie!!! 
Dorota Gal